Polscy europosłowie, niezależnie od tego, jaką barwę polityczną reprezentują, są zgodnie co do wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników. Uważają, że to najważniejsza sprawa w reformie Wspólnej Polityki Rolnej.
W Unii Europejskiej negocjacje o dopłatach bezpośrednich dla rolników trwają od dwóch lat. Niestety, kraje członkowskie UE nie doszły do porozumienia w tej sprawie. W Luksemburgu nad zapisami WPR pochylali się ministrowie ds. rolnictwa, a w PE odbyła się debata.
Europoseł Jarosław Kalinowski (PSL) mówił na wideokonferencji prasowej, że jedną z kluczowych kwestii będzie włączenie rolnictwa w przeciwdziałanie zmianom klimatycznym.
- W tej sprawie nadal trwają dyskusje. Przedstawiono też różne poprawki i zawarto kompromis między największymi ugrupowaniami w PE, który mówi, że 30 proc. środków z dopłat bezpośrednich powinno być powiązane z działaniami rolno-środowiskowymi i klimatycznymi, a w drugim filarze WPR 35 proc. – powiedział Kalinowski.
Zwrócił uwagę na to, że złożono poprawki, aby wyrównać właśnie dopłaty bezpośrednie dla rolników w UE do końca następnej perspektywy budżetowej.
Zdaniem Jarosława Kalinowskiego aktualnie średnia unijna dopłat to niewiele powyżej 260 euro na hektar, a polscy rolnicy dostają powyżej 250 euro na hektar. Wskazał jednak, że na to składa się przesunięcie środków z drugiego filara WPR.
Nowa perspektywa budżetowa, dotycząca środków na dopłaty bezpośrednie, wskazuje, że środki będą te o kilka procent mniejsze. Zdaniem europosła, w efekcie prawdopodobnie mniej będzie można przesunąć z drugiego filara WPR.
Andrzej Halicki (PO) podkreślił, że w reformie WPR bardzo ważna jest definicja aktywnego zawodowo rolnika. Ma na myśli rozróżnienie rolników, którzy rzeczywiście pracują na roli i w gospodarstwach rolnych, a tych, którzy są jedynie posiadaczami ziemi.
Kalinowski zwrócił uwagę na to, że w Polsce ok. 1 mln 300 tys. osób składa wnioski o dopłaty bezpośrednie, ale 70 proc. z nich nie ma nic wspólnego z działalnością rolniczą.
Z kolei Krzysztof Jurgiel (PiS) przy okazji debaty, zwrócił uwagę na wciąż utrzymujące się różnice w wysokości dopłat bezpośrednich dla rolników, otrzymywanych w ramach I filara WPR.
- Niestety, proponowany od lat podział środków prowadzi do utrzymania rażąco niesprawiedliwych różnic w wysokości dopłat dla rolników w poszczególnych krajach członkowskich, w tym Polski – zaznaczył Krzysztof Jurgiel z PiS.
„Mówił, że narusza szereg zapisów traktatowych, w tym zasadę niedyskryminacji obywateli ze względu na przynależność państwową, zakaz dyskryminacji między producentami wewnątrz UE, a także zapis mówiący, iż przy ustalaniu WPR mogą być brane pod uwagę różnice między regionami rolniczymi, nie zaś państwami członkowskimi” – podaje portal agropolska.pl
Z kolei zdaniem Beaty Mazurek (PiS) WPR to nie tylko pomoc i promowanie obszarów wiejskich oraz realizacja ambitnych celów środowiskowych i klimatycznych, ale przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa żywieniowego dla mieszkańców Europy.
Beata Mazurek zwróciła uwagę na potrzebę uproszczenia przepisów i zmniejszenia barier administracyjnych, w szczególności dla małych gospodarstw rolnych oraz wskazała na brak konwergencji poziomu dopłat bezpośrednich między państwami członkowskimi.
Zbigniew Kuźmiuk (PiS) przypomniał z kolei, że europejscy rolnicy w czasie pandemii byli fundamentem, który zapewnił bezpieczeństwo żywnościowe 500 mln europejskich konsumentów.
Wskazał, że grupa EKR ma zastrzeżenia do wysokiego poziomu wydatków na cele środowiskowe i klimatyczne, jednak delegacja polska będzie za tym poziomem głosować, ponieważ jest to rozwiązanie bardzo korzystne dla mniejszych gospodarstw, których jest w Polsce zdecydowana większość.
Źródło: agropolska.pl