Na Dolnym Śląsku wilki rozszarpały stado danieli. W Wielkopolsce wchodzą na podwórka, by porwać psy, więc samorząd postanowił nie zwlekać i wystąpił o zgodę na odstrzał. Przyrodnicy apelują jednak, by nie demonizować tych drapieżników i wstrzymać się z odstrzałem stada wilków.
- Rozmiar szkód oraz podkopy pod ogrodzeniem wskazują na to, że to stado wilków. Bardzo szkoda, bo zabiły ciężarne samiczki i najsilniejszego samca z wielkim porożem. Cały dzień zabezpieczaliśmy ogrodzenie pniami drzew. Rano sprawdzimy czy wrócą - powiedział portalowi olesnica.naszemiasto.pl właściciel zwierząt, który zgłosił sprawę na policji.
Reakcji służb i władz domagają się również mieszkańcy podpoznańskich gmin, skarżąc się, że wilki porywają psy i stanowią zagrożenie dla ludzi mieszkających blisko lasu.
- Wilki wchodzą na podwórko. Na spacerach atakują w obecności właścicieli. Zabierają w zasadzie psy spod nóg - powiedziała Radiu Poznań jedna z mieszkanek.
- Obudziła mnie elektroniczna niania. Dźwięk zaczął się nasilać i już byłem pewien, że to nie jest mój syn. Wyskoczyłem z łóżka, otworzyłem okno balkonowe i zobaczyłem jak wilk niesie mojego psa w zębach. Zawlókł Rudego na inną posesję. Jedyne co mogłem zrobić, to wziąć kamienie i rzucać w wilka. Odskoczył na półtora metra. Niestety, Rudy nie mógł się ruszyć, już był sparaliżowany - opowiadał swoją historię mieszkaniec gminy.
Okazuje się, że zachowanie wilków można wyjaśnić chorobą – świerzbem.
- Wilki, które się nagrały, są najprawdopodobniej porażone świerzbowcem, przez to poszukują łatwiejszych ofiar, podejmują się ataków na psy, wchodzą na obszar zabudowany czy bezpośrednio na posesje. Działania związane z płoszeniem wilków mogłyby nie przynieść rezultatów. Alternatywnym sposobem byłby odstrzał - tłumaczył radiu Jacek Przygocki, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu.
Z wnioskiem o odstrzał wilków do służby ochrony środowiska zwrócił się burmistrz Swarzędza.
- Wniosek złożyliśmy z ciężkim sercem. Jesteśmy świadomi, że będzie budził kontrowersje - przyznał Maciej Woliński, rzecznik prasowy miasta i gminy Swarzędz.
Co ciekawe, jednocześnie przyrodnicy zwracają uwagę na to, by nie demonizować działalności wilków w Polsce i apelują o to żeby pojedyncze "występki" wilków nie rzutowały na naszą opinię o tych drapieżnikach zamieszkujących tereny naszego kraju. Swoje zdanie tłumaczą tym, że z reguły wilki są zwierzętami, które stronią od ludzi i ich zabudowań. Bardzo podobne zdanie mają przedstawiciele państwowej służby ochrony środowiska.
"Zazwyczaj spotkania z wilkami trwają kilka, kilkanaście sekund, jak tylko drapieżnik zorientuje się, że ma do czynienia z człowiekiem, odejdzie w drugą stronę. Ponadto wbrew fałszywym opiniom, samice wilków nie bronią młodych, więc nie należy obawiać się ataku wilka na człowieka w przypadku spotkania wilczych szczeniąt. Udając się na spacer do lasu z psem, pamiętajmy, że zgodnie z ustawą o lasach, jesteśmy zobowiązani do trzymania psa na smyczy. Uchroni go to przed ewentualną nieprzyjemną konfrontacją z wilkiem" - pisze poznańska RDOŚ w komunikacie.
Już wcześniej leśnicy wyjaśniali, że wilkom w większości przypadków nie zależy na tym, by być blisko człowieka. Nie znaczy to jednak, że mieszkańcy Dolnego Śląska zamierzają spocząć na laurach. Obawiają się o siebie, swoich bliskich i zwierzęta, które im towarzyszą na co dzień.
Źródło: agropolska.pl