W związku z otrzymywanymi od kół łowieckich informacjami o blokowaniu przez powiatowych lekarzy weterynarii możliwości przeprowadzania polowań zbiorowych, Lubuska Izba Rolnicza postanowiła interweniować w tej sprawie w Inspekcji Weterynaryjnej i u Ministra rolnictwa.

Izba zwróciła się do lubuskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii  o przeanalizowanie podjętych przez powiatowych lekarzy weterynarii decyzji, które uniemożliwiają przeprowadzanie polowań zbiorowych.

"Ponieważ dzik jest głównym wektorem przenoszenia wirusa ASF w środowisku, jego liczebność powinna być stale kontrolowana i systematycznie ograniczana m.in. właśnie poprzez polowania zbiorowe. Jest to najbardziej efektywny sposób redukcji populacji tych zwierząt. Jak deklarują myśliwi, właściwie przeprowadzane polowania zbiorowe nie przyczyniają się do zwiększenia migracji zwierząt i nie stanowią zagrożenia dla niekontrolowanego przenoszenia wirusa ASF w środowisku. Ponadto podczas ich realizacji przeszukiwane są trudno dostępne miejsca, bagna, trzcinowiska. Taka dogłębna lustracja terenu niejednokrotnie przyczynia się do odnalezienia padłych zarażonych wirusem ASF dzików, a poprzez ich utylizację i dezynfekcję terenu zapobiega dalszemu rozwlekaniu choroby" - argumentuje LIR.

W opinii LIR decyzje odmowne dotyczące możliwości przeprowadzania polowań zbiorowych wywołują ogrom problemów zarówno dla kół łowieckich, jak i rolników, z czego najbardziej dotkliwym dla obu stron jest problem ekonomiczny.

"Wiele kół łowieckich z naciskiem przedstawia polowania zbiorowe jako możliwość zwiększenia ich dochodów. Środki finansowe pozyskane w wyniku ich przeprowadzania w dużej mierze służą do pokrycia szkód łowieckich w zgłaszanych przez rolników uprawach. Na płaszczyźnie rolnik-myśliwy często dochodzi do sporów o wysokość wypłacanych odszkodowań, jednakże przez wiele lat, do momentu pojawienia się wirusa ASF na terenie województwa lubuskiego, a wraz z nim wielu ograniczeń mających wpływ na prowadzenie właściwej gospodarki łowieckiej, ich wypłata nie była zagrożona. Dziś zła kondycja finansowa kół łowieckich to najczęściej wskazywany powód niewypłacania odszkodowań za straty w uprawach rolnych" - tłumaczy rolniczy samorząd.

Jednocześnie podkreśla, że większe zasoby finansowe kół, to także dużo większe możliwości walki z wirusem ASF. Można je spożytkować m.in. poprzez zakup pakietów bioasekuracyjnych i niezwykle  potrzebnych chłodni.

Izba zwróciła również uwagę na pandemię, jej skutki oraz związany z nią poszerzający się lockdown, który być może powróci do polskiej rzeczywistości na dłuższy czas.

"Już dziś mamy do czynienia z obostrzeniami ograniczającymi liczbę osób mogących wziąć udział w zgromadzeniu - także polowaniach, do 5. Zwracamy uwagę, iż przy takich obostrzeniach, być może wiele kół łowieckich i tak zdecyduje o nieprzeprowadzaniu polowań zbiorowych, gdyż ich realizacja przy tak małej liczbie osób jest znacznie utrudniona, a w ocenie niektórych praktycznie je wyklucza" - zaznacza LIR.

Identyczne argumenty przedstawia w piśmie do Ministra rolnictwa Grzegorza Pudy.

"W naszej ocenie, lekarze weterynarii zamiast służyć swą wiedzą, wskazywać właściwe rozwiązania i kierunki działania w walce z ASF, poprzez negatywne decyzje tylko tę walkę blokują, na co - jako samorząd rolniczy - nie wyrażamy zgody" – podsumowano wystąpienie tymi słowami.



Źródło: agropolska.pl