Co czeka nas w najbliższym czasie?  

Temat, który interesuje i dotyka dziś każdego, nie da się nie zauważyć podwyżek cen energii, paliw, żywności.  

Ceny wszystkich produktów wzrastają, jest to wynik zwiększenia kosztów wytworzenia produktów, opakowań i półproduktów. Problemy z dostępnością  wybranych wyrobów, przez brak ciągłości w światowych łańcuchach dostaw i wiele innych. 

Zdaniem Andrzeja Gantnera z Polskiej Federacji Producentów Żywności szczyt podwyżek jest jeszcze przed nami. Rozwiązaniem problemu nie będzie ani zniesienie VAT-u na podstawowe produkty, ani wprowadzenie cen regulowanych. 

Jak dotychczas z podwyżkami radzili sobie producenci? 

Podwyżki kosztów wytworzenia nie przekładały się na podwyżki cen produktów na tyle, by producenci nie byli w stanie wrzucić je w koszty. Jednak ostatnimi czasy są one bardzo wysokie, co skutkuje podnoszeniem cen artykułów spożywczych. 

 

Za wybrane produkty trzeba zapłacić po kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt procent więcej niż w grudniu 2020 roku. 

Mięso drobiowe zdrożało o 30,1 proc., wołowe o 19 proc., cukier o 22 proc., tłuszcze roślinne o 24,5 proc., a zwierzęce o 18,6 proc. 

Najgorsze jeszcze przed nami? 

– Najgorsze zobaczymy za chwilę, ponieważ do tej pory widzieliśmy głównie inflację handlową. Ceny rosły z powodu podejścia handlu, który zresztą też ma zwiększone koszty. Natomiast z dużym prawdopodobieństwem w I kwartale tego roku zobaczymy już efekt podwyżek producenckich – przekonuje dyrektor generalny i wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Raczej będziemy mówili o dwucyfrowych wzrostach niż jednocyfrowych. 

 Rozwiązania, które oferuje Rząd jak obniżenie VAT-u na wybrane produkty pierwszej potrzeby, wprowadzenie cen regulowanych czy też rezygnacja z akcyzy na surowce energetyczne nie powstrzyma wzrostu cen.  

Zdaniem ekonomistów przy tak wysokiej inflacji, z jaką mamy do czynienia, ruch ten nie wpłynie znacząco na wyhamowanie wzrostu cen, o ich obniżeniu nie wspominając.