Gospodarze z Wielkopolski  obawiają się, że mogą stracić kolejne wysokiej klasy ziemie uprawne. Wcześniej oddali grunty pod budowę obwodnicy Nowych Skalmierzyc, z kolei teraz mogą stracić na powstaniu obwodnicy Kalisza, której przebieg ma zostać zmieniony.

Trasa miała zaczynać się na końcu już powstałej, ale teraz, po zmianie planów, ma rozpoczynać się kilka kilometrów wcześniej i prowadzić przez następne rolnicze grunty.

- Jeśli przyjmą wariant trzeci, to droga przetnie mi kilka pół - mówi 61-letni rolnik Andrzej Dębski. 11 lat temu jego gospodarstwo, podobnie jak innych rolników, zostało już podzielone przez obwodnicę Nowych Skalmierzyc.

- Pod obwodnicę, która jest już wybudowana, podzielono skośnie moje 7 ha gruntów na dwie części. Dojazd jest z jednej strony i z drugiej polnymi drogami - dodaje Zenon Michaś, kolejny gospodarz.

Za budowę obwodnicy Kalisza odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, której zdaniem realizacja inwestycji została dopięta na ostatni guzik. Wspomniany trzeci wariant forsują władze miasta.

- Oprócz nas największym zwycięzcą przy tym rozwiązaniu są również Nowe Skalmierzyce, które zyskują niesamowicie atrakcyjne tereny pod względem mieszkaniowym, ale również usługowym i inwestycyjnym – tłumaczy Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.

Rolnicy nie zgadzają się jednak na taką propozycję. Nie chcą żadnych pieniędzy za wykupioną ziemię. Chcą w spokoju móc uprawiać warzywa na polach, które im jeszcze zostały.

- Zdecydujemy, kiedy otrzymamy decyzję środowiskową. To ona wskazuje najlepszy wariant pod kątem społecznym, środowiskowym, technicznym no i ekonomicznym. Jeśli wszystko pójdzie z planem, może w przyszłym roku będziemy ją znali - informuje Anna Cieślik, rzecznik GDDKiA w Poznaniu.

- Na wariant trzeci nie było zgody, nie ma i nie będzie - zapowiada już stanowczo w rozmowie z reporterem "Interwencji" Jerzy Łukasz Walczak, burmistrz Nowych Skalmierzyc.



Źródło: agropolska.pl