Rodzice 16-letniego Bartka zmarli tragicznie. Bartek musi uporać się nie tylko ze stratą, ale też stawić czoło prowadzeniu gospodarstwa obciążonego zaciągniętym kredytem na ćwierć miliona złotych.

Matka Bartka powiesiła się 30 września 2020 roku. Do tragicznej  śmierci doszło we wsi Brzozowo na Podlasiu. Jak ustalili funkcjonariusze policji, nie było to samobójstwo. Podejrzewany o zabójstwo mąż denatki został z kolei odnaleziony kilka dni później.

- Nie wytrzymał nerwowo. Wiadomo, kiedy buduje się nową oborę, a jest tyle sztuk bydła, kłopotów nie brakuje. Pojawiły się problemy, może niekoniecznie ze spłatą kredytu, ale wszystko razem się spiętrzyło. Sytuacja rodzinna również była napięta. Mama Bartka zostawiła rodzinę i wyjechała. Ojciec nie dawał sobie rady psychicznie. Co prawda, po pół roku kobieta wróciła, ale tylko po to, żeby im pomóc. Podkreślała, że z nimi nie zostanie, bo też nie jest w stanie znieść tej sytuacji psychicznie - powiedziała rozmówczyni portalu podlaskie24.pl.

Przestrzegał syna, żeby ten nie męczył się pracą na gospodarstwie, bo czeka go taki sam tragiczny los... - opowiada mieszkanka Brzozowa o liście, który ojciec zostawił synowi przed śmiercią.

16-letni chłopak został sam z kilkunastohektarowym gospodarstwem oraz kilkudziesięcioma sztukami bydła mlecznego. Jakby tego było mało, ciąży na nim również zobowiązanie w postaci około 250 tys. zł z 700 tys. zł  kredytu zaciągniętego na budowę nowej obory.

Nastolatkowi pomagają dziadkowie, wuj oraz sąsiedzi. Problem w tym, że - jak przekazuje portal podalskie24.pl - kredyt nastolatek spłaca obecnie w imieniu rodziców, ale kiedy skończy 18 lat, kredyt musi zostać w całości spłacony.

- Może sprzedać bydło, za które dostanie około 100 tys. zł. Do tego drobne maszyny - nie ma ich wiele, ale zawsze będą to jakieś pieniądze. Są też ciągniki, ale ich nie będzie mógł sprzedać zanim nie osiągnie pełnoletności. Obliczyliśmy, że do całkowitej spłaty kredytu zabraknie około 120 tysięcy. Gdyby taką kwotę udało się zebrać, mógłby wejść w dorosłe życie bez zobowiązań - zaznaczyła mieszkanka Brzozowa.

Mieszkańcy, których poruszył los chłopaka, postanowili zorganizować zbiórkę, by odciążyć nastolatka. Prosząc o pomoc napisali:

"Bartosz przez pół roku prowadził gospodarstwo z wujkiem i dziadkami, by go nie stracić. Niestety, to za duży wysiłek dla tego chłopca po takich przejściach. Prosimy o wpłaty dla Bartka, by pomóc spłacić mu kredyt, by mógł skończyć naukę i wejść bez długów w dorosłe życie".


źródło: podlaskie24.pl