Wpis Janusza Wojciechowskiego, unijnego komisarza ds. rolnictwa, o gospodarzu ukaranym mandatem za koszenie kombajnem po godz. 22, znalazł się na językach wielu ludzi – zarówno rolników jak i tych, którzy nie mają własnych gospodarstw. Polityk proponuje, by prace wieczorowe i nocne uznawać za "czyn w stanie wyższej konieczności".

"Słyszę, że policja ukarała mandatem rolnika, który pod pretekstem żniw kosił zboże kombajnem po 22-giej i zakłócał wiejską ciszę działkowiczce z miasta. Nie do wytrzymania ci rolnicy, od świtu do północy kręcą się po tych swoich polach i zagrodach, hałasują, kurzą..." - napisał na Twitterze Wojciechowski.

Wpis Wojciechowskiego na Twitterze  wywołał lawinę komentarzy i zachęcił wielu ludzi do szerokiej dyskusji. Niektórzy internauci wskazywali, że zmiana prawa będzie istotna w obronie pracy rolników z poziomu ustaw. Inni odnosili się do sprawy negatywnie. Komentowali, że gospodarze powinni podlegać takim samym przepisom jak reszta społeczeństwa i dostosować się do obecnych norm i praw. „Gospodarze to nie święte krowy” – komentowali.

"Podejrzewam, że mandat został wystawiony w oparciu o obowiązujące prawo. Mam Panu przypomnieć, kto od 5 lat je stanowi? Rolnicy powinni mieć do was o to pretensję. Że nie szanujecie ich pracy" - wytknął Wojciechowskiemu jeden z internatów biorący udział w dyskusji.

Polityk w odpowiedzi na komentarze wyraźnie podkreślił, że mandat został wystawiony wbrew obowiązującemu prawu, które uchyla odpowiedzialność za czyn w stanie wyższej konieczności.

"Tak jak kierowca pogotowia nie odpowiada za wycie syreny, tak rolnik nie odpowiada za to, że kombajn huczy podczas żniw. I nie trzeba zmiany prawa" – skomentował unijny komisarz.

Dodał również, że „trzeba je [red. żniwa] przeprowadzić niezależnie od tego, że ktoś akurat zaplanował sobie wczasy obok".

"Są ludzie, którzy pewnie nigdy nie zrozumieją, że w rolnictwie cykl przyrodniczy jest ważniejszy od produkcyjnego i że dla rolnika nie zebrać dziś = ryzyko nie zebrać wcale". Wojciechowski wspomniał również o przyczynach, dlaczego rolnicy muszą wykonywać swoją pracę późnym wieczorem.

"Bo kosić można tylko zboże suche, bez rosy. Brak rosy w nocy zapowiada deszcz. Czyli jak po zmierzchu nie ma rosy, to się nie śpi, tylko kosi, bo od jutra może lać deszcz i będzie po zbiorach" - wyjaśnił.

Niektórzy internauci nie zgadzali się z uznaniem prac rolnych za "czyny w stanie wyższej konieczności", podkreślając, że żniwa występują cyklicznie i można je rozłożyć w pewnym okresie. 

Najczęściej brany pod uwagę w takich przypadkach art. 51 Kodeksu wykroczeń mówi, że: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

Art. 144 Kodeksu cywilnego mówi z kolei, że "właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".

Trudno więc określić pracę rolnika jako wybryk i zakłócanie ciszy nocnej. Odgłos maszyn rolniczych nie różni się wiele od odgłosów innych pojazdów. Samochody przejeżdżające nocą nie przeszkadzają mieszkańcom, a maszyny rolnicze już tak, choć nie ma ku temu żadnych podstaw.


Źródło: agropolska.pl