Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ukarała beneficjenta obniżeniem wypłat dopłat bezpośrednich tylko w 0,02 procent przypadków wszystkich pożarów, a było ich aż 55 tysięcy!

Rolnicy wielokrotnie byli ostrzegani o potencjalnym obcięciu lub odebraniu należnych im kwot z tytułu unijnych dopłat. Wszystkie apele o to, by nie wypalać suchych traw, są w praktyce jedynie groźbami. Ten proceder jest karany bardzo rzadko.

"Jedynie 14 pechowych rolników zostało w ubiegłym roku ukaranych obcięciem wypłat dopłat bezpośrednich, łącznie wymierzono im 27,9 tys. zł kar. ARiMR może w ten sposób karać rolników za podpalanie traw, jednak korzysta z tego narzędzia wyjątkowo rzadko - 14 rolników to 2 promile z 55,9 tys. przypadków podpaleń traw, łąk i nieużytków rolnych, które straż pożarna zanotowała w ubiegłym roku" - czytamy na internetowym portalu "Rzeczpospolitej".

Suma kar poniesionych przez wspomniane 14 osób to naprawdę niewiele -  15,2 mld zł dopłat bezpośrednich, które w 2019 r. trafiły do 1,3 mln rolników. Nie ma więc możliwości, by sankcje odstraszały rolników od wypalania traw.

"Agencja tłumaczy się tym, że może zablokować pieniądze, jedynie gdy rolnikowi udowodniono, że jest sprawcą pożaru. A tymczasem często pole podpala osoba trzecia, która nie ubiega się o płatności. Agencja nie precyzuje, czy może tu chodzić również o członków rodzin" - pisze „Rzeczpospolita”.

W niewielu przypadkach pożarów traw udaje się ustalić, kto był sprawcą podłożenia ognia. Bardzo często są to osoby, które w ogóle nie są związane z rolnictwem.

Tomasz Nowakowski, prezes ARiMR oraz nadbryg. Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej podpisali porozumienie o współpracy i będą dążyć do poprawy bezpieczeństwa na terenach wiejskich.  W tej chwili najważniejszą kwestią jest przeciwdziałanie wypalaniu traw i nieużytków.

Źródło: agropolska.pl