46-letnia właścicielka gospodarstwa rolnego usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami. Kobieta odcięła zwierzęta od wody i pokarmu. Zwierzęta były bardzo zaniedbane, nie miały zapewnionej opieki i pomocy lekarsko –weterynaryjnej, co doprowadziło do konieczności uśmiercenia czterech z nich, ponieważ weterynarze nie byli w stanie im pomóc. Za ten czyn, Ustawa o Ochronie Zwierząt, przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności. 

Pod koniec lutego 2020 roku do dzielnicowego wpłynęła niepokojąca informacja od mieszkańców gminy Wielbark. Funkcjonariusz policji udał się pod wskazany adres i ustalił, że w prowadzonym przez 46-latkę gospodarstwie rolnym hodowane były krowy, cielaki, konie i owce. Większość zwierząt była znaczenie zaniedbana, a niektóre ze zwierząt - skrajnie wycieńczone.

Lekarz weterynarii ocenił stan znajdujących się w gospodarstwie zwierząt. Potwierdził, że były one wygłodzone, wychudzone i znacznie zaniedbane. W związku z tym,  lekarz  weterynarii skierował wniosek do przedstawiciela Urzędu Gminy w Wielbarku, o odebranie kobiecie części zwierząt, które znajdowały się w gospodarstwie.

46-letniej mieszkance gminy Wielbark, właścicielce gospodarstwa rolnego postawiono zarzut znęcania się nad zwierzętami . W gospodarstwie znajdowało się  20 szt. owiec, 5 szt. koni, 38 szt. bydła.  

46-latce grozi do 3 lat pozbawienia wolności za to, że utrzymywała zwierzęta bez odpowiedniego co do ilości i jakości pokarmu i wody. Zwierzęta były zaniedbane, przebywały w złych warunkach higienicznych oraz nie otrzymywały odpowiedniej opieki  i pomocy lekarza weterynarii, co doprowadziło do konieczności uśmiercenia trzech krów i jednej owcy.



Źródło: agronews.com.pl