Podlaska Izba Rolnicza domaga się zawieszenia do końca roku kontroli prowadzonych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Swoją prośbę argumentuje rozwijającą się pandemią koronawirusa. 

W swoim  wystąpieniu Podlaska Izba Rolnciza podkreśla, że na skutek wprowadzonych obostrzeń biura powiatowe ARiMR zostały zamknięte. Nie oznacza to, że zaprzestano prowadzenia czynności kontrolne z zakresu IRZ w gospodarstwach. Wizyta kontrolerów w obecnej sytuacji epidemiologicznej budzi poważne obawy. Inspektorzy wchodzą do budynków gospodarskich, ale też domów rolników w celu weryfikacji dokumentów itd.

"Niezrozumiała jest sytuacja, w której z jednej strony zamyka się biura, co utrudnia bieżące załatwienie spraw, m.in. możliwości rejestracji bydła w placówce agencji, zaś z drugiej dopuszcza się wizyty pracowników agencji w gospodarstwach" - przekonuje w piśmie Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.

Podlaska Izba Rolnicza uważa, że kontrole to igranie ze zdrowiem rolników. 

"Zgodnie z wytycznymi należy ograniczać wszelkie kontakty, które nie są aktualnie niezbędne, tak aby nie rozprzestrzeniać wirusa i nie narażać rolników, pracowników agencji i ich rodzin na zachorowanie. W gospodarstwach utrzymujących zwierzęta zachorowanie jest szczególnie dotkliwe, gdyż opieka nad zwierzętami wymaga codziennej obecności rolnika, a często nie ma go w jego pracy kto zastąpić" - tłumaczy szef podlaskiego samorządu rolniczego.

Podlaska Izba Rolnicza chce wstrzymania kontroli. Jeśli jednak nie będzie to możliwe, wnosi o uczulenie inspektorów do przestrzegania zasad i zachowania wzmożonego reżimu sanitarnego podczas prowadzonych w gospodarstwach wizytacji.


Źródło: agropolska.pl