Grzyby w Polsce można zbierać, poza pewnymi wyjątkami, praktycznie wszędzie. Nie wolno ich zbierać w częściach lasu, do których obowiązuje zakaz wstępu: na uprawach do 4 metrów wysokości, w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych, w ostojach zwierzyny. Nie wolno ich także zbierać na obszarach chronionych: w rezerwatach i parkach narodowych. Rygorystycznie należy przestrzegać zakazu wstępu na tereny wojskowe. I tyle. W Polsce możemy cieszyć się bogactwem lasów w postaci pachnących i smacznych grzybów.

Jednak nie wszędzie tak jest. Przykładowo we Włoszech istnieje wiele ograniczeń, których złamanie grozi poważnymi karami. Reguły ustalają lokalne władze, stąd nie są one jednolite. Po pierwsze, w kraju tym, żeby zbierać legalnie grzyby, potrzebny jest specjalny dokument – legitymacja grzybiarza. Pozwolenie potrzebne jest prawie we wszystkich regionach, a jego uzyskanie kosztuje od 30 do 50 euro (około 120-200 zł). Co prawda w przypadku jednodniowej wyprawy zapłacimy tylko kilka euro, ale na cały tydzień już blisko 20 euro (ponad 80 zł).

W niektórych regionach nie wystarczy zapłacić, aby otrzymać legitymację czy pozwolenie. Często należy wziąć udział w kursie mykologicznym, który ma zapobiec przypadkowemu zatruciu się zebranymi grzybami.

Limitowany jest również czas na zbieranie oraz ilość, jaką można zabrać ze sobą. W regionach Lombardii i Piemontu wolno zbierać grzyby tylko ręcznie (bez używania grabi lub haków), nie więcej niż 3 kilogramy na osobę oraz od wschodu do zachodu słońca. W innych częściach kraju ograniczenia polegają na wyznaczaniu dni, w których grzyby można zbierać – np. 4 w tygodniu lub tylko parzyste.

Na nieposłusznych grzybiarzy czekają surowe kary. Nad przestrzeganiem przepisów czuwa włoska straż leśna, która nie waha się wlepiać mandaty. Kara może sięgnąć nawet 485 euro. Tyle właśnie zapłacił mężczyzna zatrzymany z 46 kilogramami grzybów. Jak podał portal Gazeta.pl, kara jest tak wysoka, ponieważ oprócz przekroczenia kilka razy dopuszczalnego limitu grzybiarz zbierał grzyby do pojemnika, który nie był sztywny i nie przepuszczał powietrza, co nakazują tamtejsze przepisy. W rezultacie jego „połów” został skonfiskowany i zniszczony.

Źródło: naszswiat.net, gazeta.pl, lasy.gov.pl