Grypa ptaków (HPAI) jest wciąż groźna. Trwa sezon migracji dzikiego ptactwa. Proszę o zachowanie szczególnej ostrożność w celu maksymalnego ograniczenia możliwości przeniesienia wirusa i ochrony gospodarstw - zaapelował do gospodarzy Grzegorz Puda, minister rolnictwa.
Według doniesień resortu rolnictwa, w ostatnim czasie ogniska tej choroby zostały odnotowane na terenie zachodniej Rosji i Kazachstanu. Region ten jest znanym, jesiennym szlakiem migracji dzikiego ptactwa wodnego do Europy, co sprzyja ryzyku wystąpienia nowych ognisk grypy ptaków w Europie i Polsce.
"Apeluję do każdego hodowcy, niezależnie od wielkości posiadanego gospodarstwa o bezwzględne przestrzeganie zasad bioasekuracji" - napisał szef resortu Grzegorz Puda.
Jak wynika z analiz krajowego laboratorium referencyjnego ds. grypy ptaków w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, kiedy grypa ptaków wykrywana była na zachodnich obszarach Rosji w 2005 r. oraz w 2016 r., pojawiały się również jej ogniska na terenie północnej i wschodniej Europy.
Zatrważające są doniesienia o tym, że 14 października potwierdzona została obecność wirusa H5N8 u kilku ptaków dzikich, m.in. łabędzi, kaczek i czapli w jednym z parków narodowych w Izraelu, a już sześć dni później - 20 października potwierdzono obecność wirusa grypy u łabędzi niemych w Holandii.
"W związku z tym pragnę podkreślić, że sytuacja jest poważna i stanowi realne zagrożenie dla produkcji drobiu w Polsce, w tym dla eksportu polskiego mięsa drobiowego" - zaznaczył Grzegorz Puda.
Zakażenie następuje drogą oddechową i pokarmową, a przyczyną może być kontakt z dzikim ptactwem. Rozprzestrzenianiu choroby sprzyja człowiek, który na ubraniach może przenosić wirusa, ale na zakażenie wpływa też zakażona pasza, woda, sprzęt, a nawet środki transportu.